To była najsroższa zima w historii?
A gdyby tak przenieść się do roku 1929…?
Patrząc na to, co w ciągu dnia dzieje się za oknem wielu z nas marzy o zimnym napoju prosto z lodówki, wiatraku czy wyjeździe w na północ, gdzie obecnie panuje zima. Jednakże, gdybyśmy dysponowali wehikułem czasu, to na pewno wielu mieszkańców Czechowic-Dziedzic zdecydowałoby się na przeniesienie do roku 1929. To właśnie wtedy w naszym regionie miała miejsce podaj najsroższa zima w historii. W dzisiejszym wpisie przypominamy jak to było niemalże 100 lat temu.
Temperatury były rekordowe
Na samym początku musimy sobie powiedzieć, że wówczas nie dokonywano zapisów temperaturowych na trwałych nośnikach elektronicznych, tak jak ma to miejsce dzisiaj. O tym, jak to naprawdę było w Czechowicach-Dziedzicach w 1929 roku świadczą zapiski, jakich dokonał dyrektor ówczesnej szkoły, Leopold Piesko (co ciekawe, pełnił on równocześnie funkcję zastępy wójta Czechowic). Właściwie tylko dzięki temu źródłu możemy dowiedzieć się jak zimno wówczas było. A temperatury były rekordowe.
Co o zimie 1929 roku pisał Leopold Piesko?
Nasz nauczyciel swój opis zimy 1929 roku rozpoczyna rzetelnie, od podania merytorycznych informacji czyli pomiarów temperaturowych w konkretnych dniach. Leopold Piesko zaczyna ten opis od pierwszego dnia lutego, a więc możemy wnioskować, że zima w styczniu nie była jeszcze tak dotkliwa jak później. Z zapisków wynika, że temperatura sukcesywnie spadała. Najpierw było to -28 stopni, ale 2 lutego już – 29 stopni. Po raz pierwszy temperatura spadła poniżej 30 stopni poniżej zera 10 lutego. Natomiast 11 luty był najzimniejszy – w ciągu dnia było – 37 stopni, w ciąg nocy aż – 42 stopnie.
Piesko opisuje, że dzieci przesiadywały niekiedy w klasach nieogrzewanych, gdzie wówczas panowała temperatura rzędu – 10 stopni. Ale Piesko nie ogranicza się tylko do liczb. Opisuje on, jak w trakcie odprawiania mszy świętej księdzu zamarło wino w kielichu. Przy innej uroczystości – tym razem pogrzebowej – mowa odbyła się nie nad grobem lecz w kościele. Przyczyną znów była zbyt niska temperatura.
Odwilż przyszła w marcu, ale tak naprawę o wiośnie mieszkańcy Czechowic mogli mówić dopiero w kwietniu 1929 roku.